W moich paczuszkach znalazła się prześliczna Kennedy. Po bliższym przyjrzeniu stwierdziłam, że identyczną już mam w swoim zbiorze;) Oto cudem odnaleziona bliźniaczka panny Kennedy z serii "A ride in a park"- oczywiście już po wizycie w SPA.
I bliźniaczki razem- jak widać "takie same" wcale nie oznacza identyczne- nawet spoglądają inaczej;)
Ta w złotych spodniach ma jakby jaśniejsze włosy. To była Twoja pierwsza Kennedy, o ile dobrze pamiętam? :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, kolor jest ten sam, lecz inna fryzura i światło inaczej się odbija. Bo pierwszej loki pozwijałam używając żelu do włosów, a druga ma rozczesane;)
OdpowiedzUsuńMoja jedyna My Scene w kolekcji to właśnie Kennedy :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że gdy zaczęto sprzedawać My Scene, to Kennedy pierwotnie nazywała się Barbie? :-)
Posiadam tylko tą Kennedy:) Muszę przyznać, że dzięki Tobie dowiedziałam się kto to jest, więc dziękuję:) Bardzo ładne masz ubranka i widać, że bliźniaczki takie zadbane:)
OdpowiedzUsuńJa także posiadam blondyneczkę z serii A ride in a park, ale na pudle jak byk pisało BARBIE ;p
OdpowiedzUsuńdollsecondhand- wiem, że w tej serii to Kennedy jeszcze nazywała się jeszcze Barbie. Zdaje się, że dopiero od 2006 zmieniła imię. Ale na Barbie to ona nie wygląda, więc uparcie trzymam się jej obecnego imienia;)
OdpowiedzUsuńLubię taki delikatny makijaż i My Scenek :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, Privace. Barbie to Barbie, a Kennedy to Kennedy - ja też nie jestem za tym, by to mieszać, to dwie różne laleczki :-)
OdpowiedzUsuńJa mam ponad 20 My Scene, ale żadna nie rozpoznana. Chyba będę musiała je obfocić i poprosić was o identyfikację serii.
OdpowiedzUsuń