sobota, 23 sierpnia 2014

Mój jest ten kawałek podłogi...

Dla tych, co nie kojarzą dzisiejszego tytułu: https://www.youtube.com/watch?v=lqbFWLKjlP4

Takie moje luźne skojarzenie z tym, na co się porwałam. Otóż udało mi się dorwać spory kawałek sklejki, a w biedronce przeceniono bambusowe podkładki. I po namówieniu taty na przycięcie płyty do odpowiednich wymiarów (marudzenie przez tydzień "tatooo, 40 lat czekam aż mi zrobisz obiecany domek dla lalek i się nie doczekałam, to potnij mi chociaż tą płytę!") mam coś takiego:


sobota, 24 maja 2014

Jutro.

 "I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that tomorrow."
 Quote by Margaret Mitchell, Gone with the Wind


Moje życie od kilku miesięcy czeka na to magiczne jutro. Bo dziś, teraz, w tej sekundzie to tylko chce się wyć i ból nie przechodzi mimo upływającego czasu, mimo kolejnych dni, tygodni, miesięcy...
Leżącą od 4 miesięcy robótkę skończę jutro, kurtkę w której jesienią zepsuł się zamek jutro zaniosę do krawcowej... Jutro odkurzę, jutro pójdę na spacer z jakąś lalką i aparatem... Jutro umyję głowę i pójdę do fryzjera ufarbować posiwiałe nagle włosy (ta w lustrze to naprawdę ja?)...
Jutro wszystko będzie lepiej...
Ani się obejrzałam a minęło tyle czasu, że pewnie już nikt nie pamięta o moim blogu, na którym "jutro napiszę nową notkę"...
Jutro miałam zrobić kilka dodatkowych zdjęć lalce, która trafiła do mnie ponad rok temu w paczce pełnej rozczochranych brudasów, którą to paczkę bardzo serdecznie i czule nazwałam kupą.
Lalka ta powinna wyglądać tak
Zdjęcie firmowe

piątek, 15 listopada 2013

Taki tam... arrival ;)

Niedawno czytałam na blogu Starego Zgreda, jak tych blogów dużo, a czasu mało... Należę właśnie do tego grana osób, których liczba obserwowanych blogów osiągnęła masę krytyczną i z tego względu przestałam pisać komentarze- podglądam, podczytuję, ale sił i czasu braknie aby pisać. Na moim blogu jak widać lenistwo sprawia, że wpisy są niezbyt częste, a niektóre lalki od baaardzo długiego czasu czekają na swoją kolej. Zdarza się czasem, że jakaś plastikowa piękność siłą wpycha się przed obiektyw mimo mojego sprzeciwu i wbrew niesprzyjającej pogodzie- i ląduje na blogu poza kolejnością.
Niektórzy wiedzieli, że oczekiwałam z drżeniem serca pewnej laleczki. I oto po długim oczekiwaniu dotarła! Dam Wam nieco czasu na zgadywanie, jaka to panna...
Przyleciała w sporym pudle z napisem

poniedziałek, 30 września 2013

Ruda Paskuda w Dolomitach.

Całkiem bez uprzedzenia z dnia na dzień zostałam "porwana" na krótki wypad do Włoch. A konkretnie we włoskie Dolomity, do malutkiej miejscowości Campitello. Wyobrażacie sobie, jaka byłam zdziwiona, gdy po przyjeździe z torebki wynurzyła się ruda łepetyna?

środa, 5 czerwca 2013

Aloalo- cycki przeczące grawitacji.

Sorry, ale nie mogłam się powstrzymać przed takim tytułem po zmacaniu małej Pullipanny, która przyjechała od Alexisdoll.
Ha! I ja mam teraz lalkę bez obitsu! Czyli Little Pullip z Jun Planning, data "urodzenia" 2006 rok.

niedziela, 2 czerwca 2013

Księżniczka.

Kupiłam dawno temu Śnieżkę. A jak wiadomo żadna lalka nie lubi być sama, to wyszukałam jej koleżankę, księżniczkę z jeziora łabędziego.
Zdjęcie firmowe nie pamiętam skąd buchnięte

niedziela, 26 maja 2013

Kota nie ma, myszy harcują- czyli co fashionistki robią, jak wyjdę z domu.

Udziergałam Paskudom kiecki. Nawet fajne mi wyszły, czym się już chwaliłam na forum. Ta w czerwonym to "zimówka", która domagała się na lato czegoś odpowiedniejszego, niż kożuch i szalik. A blondynka to kolejna paskuda w atrakcyjnej cenie z Pepco- LPS Blythe Buckles and Bows.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Zapaskudzona wiosna.

Na wiosnę Paskudy mi się rozpleniły jak chwasty. Ot głupia- wyczytałam na naszym forum, że LPS Blythe są w niewiarygodnie niskiej cenie 29,99 zł. No więc musiałam pójść kupić sobie rudą. Tylko, że za rudą stała taka fajna w zimowym ciuszku. No więc wzięłam obie.

piątek, 12 kwietnia 2013

Drogi sprzedający lalkę!

Do napisania tego postu natchnęła mnie paczka, która do mnie przyszła. Wielka koperta, a w niej kupa lalek. Dosłownie KUPA- brudne, rozczochrane, pogryzione i śmierdzące. Oczywiście wszystkie lalki były w stanie bardzo dobrym.
Więc póki ta kupa się moczy pisany na dużym wk..rwieniu poradnik- osoby wrażliwsze niech nie klikają dalej (choć się starałam ująć to w sposób kulturalny).

środa, 3 kwietnia 2013

Wrotkarki w komplecie!

Pozmieniało się w blogosferze lalkowej- kilka osób znikło całkiem, kilka blogów kurzem zarasta, pojawiły się nowe osoby... Ogarnąć to wszystko zdaje mi się niemożliwe, ale staram się zacząć nadrabiać zaległości- i tu napotkałam wkurzającą przeszkodę: używam FF i wpisywane komentarze znikały w niebycie, zanim się zorientowałam, że coś jest nie tak, to kilkadziesiąt wpisów odwiedziłam nie zostawiając śladu i nie wiem gdzie to było. Dopiero po zmianie na chrome zaczęły być widoczne, wrrrrr, nie lubię chrome...
Przydałoby się równie uaktualnić stronkę z moim spisem, bo towarzystwo się nieco pozmieniało... eh...
Tymczasem u dollbby`ego zobaczyłam scenki z serii Roller Girl, więc poszperałam w archiwum moich fotek, cyknęłam kilka dodatkowych... I tak powstał post szybko i na temat: dawno temu moja kolekcja wzbogaciła się o 4 bardzo biczaste Scenki, które przyjechały do mnie od makarreny. Brakujące części garderoby zostały bardzo umiejętnie "podrobione" przez poprzednią właścicielkę- chylę czoło przed umiejętnościami krawieckimi!
Zdjęcia robione tuż po przybyciu panien jesienią- ależ ten czas leci...


środa, 27 marca 2013

Potworny klon ;)

Długo mnie nie było, oj długo. Ale nie jestem z tych, którzy zwykli zwierzać się ze wszystkich nieszczęść, więc po prostu... już jestem. Choć nie obiecuję, że regularnie i na stałe.
Lalkowo u mnie posucha panuje, więc szarpnęłam się i za oszałamiającą kwotę 8 złotych kupiłam sobie lalkę. Jaką?

sobota, 1 września 2012

Bo jednej było mi mało...

Z racji tego, że nie lubię się publicznie zwierzać, co mi dolega i boli ani ze skruchą przepraszać i tłumaczyć dlaczego mnie nie ma- postanawiam oficjalnie winę zwalić na wirusa BLS (Bardzo Lalkowy Sierpień). Bardzo lalkowy miesiąc spowodował u mnie całkowite przeciążenie i odlalkowanie. Ja wiem- fajna zabawa, jakieś poruszenie blogowe i poczucie wspólnoty- ale gdy codziennie na 50 blogach widziałam ten sam tytuł BLS i zdjęcie o takiej samej tematyce, to zaczynałam bać się otworzyć lodówkę (kto zna dowcip o Leninie, to zrozumie). Tak więc z rozmysłem i czując się całkowicie usprawiedliwiona olałam całość blogosfery- no bo czemu mam komentować pozostałe ileś blogów, na których wirus BLS nie zagościł, a omijać jedynie zadżumione? Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i nie mając już zasłony dymnej w postaci unikania BLS postanowiłam powrócić do życia blogowego.
Dziś zgodnie z tytułem- dorobiłam się drugiej Paskudy Blythe, dla odmiany rudej.


środa, 11 lipca 2012

Skipper syrenka.

Gorąco. Nic mi się nie chce przy takiej pogodzie, nawet oddychanie jest męczące.  Nie mówiąc już jakiejkolwiek pracy fizycznej , chociażby stukaniu w klawiaturę. Ale dotarła do mnie paka i jedną panną koniecznie chcę się pochwalić natychmiast.
Od kiedy trafiła do mnie pierwsza wielkooka Skipper (mażoretka) koniecznie chciałam jeszcze chociaż jedną. Ale jak zdarzała się okazja to akurat bez pieniędzy byłam, albo cena była z księżyca. Aż któregoś dnia dollbby upolował taką w lumpexie i po jakimś czasie zdecydował się puścić w świat.
Moja druga wielkooka siostrzyczka Barbie pochodzi z zestawu Mermaid Skipper & Sea Twins Dolls z 1993roku (nr. katalogowy #10506)
Zdjęcie z internetu

środa, 27 czerwca 2012

Pierwsza paskuda.

Jak wiadomo wszelkie wirusy lalkowe lubią się rozprzestrzeniać. I choćby nie wiem co, to wcześniej czy później każdego dopada kolejna niespodziewana chcica. Miałam taką paskudę w ręce i po cichu zazdrościłam bratanicy. Ale trzymałam się dzielnie aż tu nagle niespodziewanie... jakoś tak niechcący kliknęłam kup teraz.
Dziś dotarła mała Blythe z Littlest Pet Shop. I po raz kolejny zamiast uczciwie poczekać za którąś z od dawna czekających dziewczyn- nowa zdobycz wepchnęła się na bloga bez kolejki.


poniedziałek, 11 czerwca 2012

Poweekendowe fotki porządkowe ;)

Przy okazji co weekendowych porządków zrobiłam kolejną fotkę wszystkim moim scenkom. Jeszcze tak niedawno było ich TYLE
A obecnie...

Poważnie trzeba by się zacząć ograniczać...

środa, 6 czerwca 2012

Plenerek z Frankie.

Pogoda jest wstrętna- nic tylko zawinąć się w kocyk i pospać. Gdzie to gorące lato?
A jeszcze kilka dni temu było tak milutko, że moja Frania wykorzystując chwilę nieuwagi wskoczyła w torbę z akcesoriami wędkarskimi i wybrała się z nami poplażować.
-Przecież się nie będziesz na mnie gniewać, że się przyłączyłam, prawda?

czwartek, 17 maja 2012

Ania ma Śnieżkę- mam i ja ;)

Pozazdrościłam Ani z dollsecondhand uroczej Śnieżki. I jak tylko zobaczyłam tą mordeczkę na allegro, to bez zastanowienia kliknęłam.
Przy okazji- kto mnie zna, to wie, że od dawna kupuję używane lale. Spodziewam się najgorszego, gdy kupuję rozczochranego trupka po dziecku. Ale gdy lalę kupuję od kogoś, kto od dłuższego czasu lale sprzedaje i sam chyba kolekcjonuje- to mam nadzieję, że  ma jakieś pojęcie jaki stan lalki jest dobry i na jakie wady ludzie zwracają uwagę.
Aukcja opisana:
Przedmiotem tej aukcji jest zestaw zabawek dla dziewczynki: 2 lalki (ta z brązowymi włosami - firma Mattel), czarnulka (MGA, ta sama firma, która produkuje BRATZ). Obie mają gęste, mocne włosy nadające się do czesania i zmiany fryzur. Sprzedaję w widocznych, nowych ubrankach. Dodatkowo zestaw drobiazgów, gł. biżuteria. Wszystko w stanie bdb -, z nieznacznymi tylko oznakami użycia.
Do tego ładne zdjęcia trupków:
Zdjęcie z aukcji autorstwa sprzedającej
Zdjęcie z aukcji autorstwa sprzedającej

Śnieżka rozczochrana, scenka chyba troszkę zdarte usteczka- w sumie faktycznie małe wady-więc ok, za tą cenę biorę.

poniedziałek, 7 maja 2012

A lalki mi się mnożą...

Nie mam opisanych jeszcze "starych rezydentek", a wciąż mi przybywa nowych dziewczyn. O, na przykład kupiłam sobie na allegro taniutko ciałko fashionistkowe dla którejś z bardziej lubianych scenek. Problem w tym, że to ciałko miało przytwierdzoną głowę

sobota, 28 kwietnia 2012

Nad rzeczką, opodal krzaczka...

Nie będę się tłumaczyć, bo i tak pewnie mało kogo interesuje, czemu nie chce mi się  pisać.  Lalki nadal się pomalutku mnożą, nawet na spacerki chodzą ze mną, ale już zebrać się do napisania jakoś nie mam chęci.
Ale czasem trzeba przypomnieć o sobie, więc dziś fotki panny Kennedy z niewiadomej serii (jak ktoś rozpozna będę wdzięczna, bo jakoś nie mogę jej zidentyfikować), która jest u mnie już długi czas, ale jak widać mam zaległości spore z pokazywaniem ;) .
Ta śliczna dziewczyna z wycieczki nad Odrę wróciła bez rybek, ale za to z masą fotek, których nie chce mi się obrabiać, więc będzie duuużo....

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Monsterkowy spam.

Do mojej Frankie dołączyła Ghoulia. Po pierwsze zasłużyłam sobie na lalkę za rzucenia palenia ;) Po drugie Ghoulia w wersji piżamkowej podoba mi się najbardziej,- jej ciuszki już niezbyt. Więc gdy na all zobaczyłam piżamkową bez ciuszków- to capnęłam ją, choć być może cena za gołą i nieco przeżutą lalkę była zbyt wysoka. Swoją drogą zauważyliście, że na fashionistki przeżute doczekać się nie można, a monsterki jakoś szybko się dzieciakom znudziły?
Panna po krótkim pobycie w SPA otrzymała sukieneczkę podobną do tej, którą nosi Frania- ot mam fiksację chyba na punkcie tego koloru;) Jednak nowa kiecka jest o wiele "strojniejsza", chciałam tylko ramiączka dodać szydełkiem, a falbanki jakoś znów mi się same namotały.
Uwaga, spamuję duuużą ilością fotek!

wtorek, 27 marca 2012

Wygrana "sierotka" ;)

Dawno temu gdy zaczynałam szperać po internecie w poszukiwaniu informacji o lalkach trafiłam na jakieś dziecięce forum o lalkach. Jedno co mi stamtąd utkwiło w głowie to "my scene mają wielkie głowy". Fakt- ale w porównaniu z moją najnowszą panną ich główki są malutkie ;)
Dotarła do mnie bowiem wygrana candy od Malkamy. Z tego co się doszperałam bazą dla niej była lalka Moxie-które mi się nie podobały ani na zdjęciach, ani na półkach sklepowych. Ale ta dziewczyna skradła moje serce zaraz gdy wyjrzała z opakowania.Cudna jest! Makijaż ma zabójczy, dziewczyna jest jedyna, niepowtarzalna i... ma "łeb jak sklep" ;) Nie wierzycie? Sami zobaczcie jak wygląda z mattelowskimi  Basią, Scenką i monsterzycą ;)

niedziela, 4 marca 2012

Lenię się...

Przyznaję bez bicia- nadchodząca wiosna zapowiedziała się u mnie  rozleniwieniem, zaspaniem, zmęczeniem i ogólną niechęcią do jakiejkolwiek aktywności. Nie mam ochoty zupełnie na nic, prócz czytaniem i od czasu do czasu przypomnieniem sobie gier komputerowych. Tak oto wróciłam do ukochanych niegdyś Sims 1. Ale że sama gra mniej mi zawsze sprawiała radości niż meblowanie domu i tworzenie nowych mebli-  postanowiłam przypomnieć sobie dawne umiejętności i tak oto powstała witrynka, a właściwie regał z kolekcją lalek. Może nie jest to arcydzieło w porównaniu z innymi tego typu obiektami tworzonymi przez wielbicieli tej gry- ale mi sprawia frajdę, że nawet w grze mam lalki ;)

czwartek, 16 lutego 2012

Zimowo...

 Jedyna seria My Scene, którą mam kompletną- Icy Bling z 2007 roku.
foto internet

Kilku drobiazgów im brakuje, ale kto by się tym przejmował ;)
Obiecałam sobie, że te panny koniecznie muszą mieć zdjęcie na śniegu- ale najpierw śniegu u mnie nie było, jak się pojawił, to dopadła mnie grypa... Dziś w końcu wybrałam się na dłuższy spacer w poszukiwaniu miejsca, gdzie śnieg jeszcze niezdeptany i nie ma żółtych zacieków. Znalazłam w końcu zakątek, w którym w pośpiechu cyknęłam dziewczynom chociaż kilka fotek. Nie są najwyższych lotów, ale są i mogę chociaż przed sobą poudawać, że zimowe dziewczyny występują na blogu w odpowiedniej oprawie;)

wtorek, 14 lutego 2012

Gościnnie- mała Blythe.

Przedstawiam laleczkę, która przyjechała wraz z moją bratanicą- "petszopową" petite Blythe.
zdjęcie internet
 Laleczka jest urocza i zawojowała serduszko 10 letniej dziewczynki- a to oznacza, że wymaga garderoby;)
Moja bratanica walcząc dzielnie z igłą i nitką uszyła jej elegancką sukienkę według własnego pomysłu- ani ciut ciut nie pomagałam.

sobota, 4 lutego 2012

Dziergane na anarektyczkę.

Popełniłam pierwszy i ostatni chyba sweterek na moją Frankie- choć całkiem przyjemnie wygląda, to za wiele nerwów przy jego zakładaniu- trzeba wyjąć łapki, a są one tak delikatne, że boję się uszkodzić.

wtorek, 31 stycznia 2012

Black & white.

Ja wiem, przeginam - drugi post dziś, ale.... no muszę, bo pęknę :D
Dawno temu moją ukochaną piosenką było "Black and White". Nic dziwnego więc, że w końcu i czarno-bała lalka do mnie trafiła- w dodatku jest to panna z Monster High (taaa, odporność na monsterki poległa pod wpływem chwilowego zaćmienia umysłu związanego z grypową gorączką i wyjątkowo niskiej ceny  na allegro).
To o niej Kombi śpiewało

"Twój normalny dzień zawsze black and white
Kiedy kochasz się, zawsze black and white
Kiedy pijesz coś, zawsze black and white
Twe kolory to zawsze black and white"


Proszę państwa przed Wami wyjątkowa Frankie Stein Skull Shores w niekończącej się sesji zdjęciowej! Pierwsze chwile po wyjęciu z pudełka.


Blondynka, czy brunetka?

Od Ani z dollsecondhand przyjechała do mnie kolejna panna, której jej zazdrościłam od kiedy ujrzałam ją na  blogu. Aniu, dziękuję!
Oto przed wami Delancey z serii My Scene Junglicious (inaczej również nazywana Salon Safari) 2007 rok, numer katalogowy #: L2743.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Wynik losowania misia!

Kochani, na szybciutko, bo choróbsko mnie męczy- krótko i na temat tego sympatycznego osobnika ;)

W wyniku skomplikowanego działania (tzn. wejścia na stronę losującą, podania ilości osób i kliknięcia w przycisk) wylosowana została osoba, która jako pierwsza umieściła komentarz zgłaszający udział w candy.
A osobą tą jest Imago, którą proszę o podanie adresu do wysyłki.

środa, 25 stycznia 2012

Samochwała.

Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała: 
 "Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie... "
                                             Jan Brzechwa
 Nie wiem właściwie, czy to o mnie, czy o NIEJ;) ONA przyjechała od aanuk i jak to "panna modnisia" zażądała nowych ciuchów. Jako, że w mojej lalkowej szafie królują rzeczy raczej letnie- Glam twierdząc, że nie będzie sobie tyłka odmrażać wskoczyła w dżinsy (tak, wiem-dzwony niemodne, ale ja osobiście uwielbiam ten krój) i zapędziła mnie do drutów. Efekt możecie podziwiać poniżej