wtorek, 15 lutego 2011

Pilotka "after-work".

Z dumą przedstawiam pierwszą z lal, które przyjechały do mnie jako walentynki;)
Foto internet

"Dawno, dawno temu, najbardziej znana blondynka była stewardessą na pokładzie swego samolotu. Teraz ona jest pilotem, i jest ubrana na niebiesko w  marynarkę z złotymi guzikami i wykończeniami. Pilot Barbie ma także sportowy szalik, kolczyki i pierścionek i walizkę z uchwytem. Ona nawet ma własny kapelusik. Zapnij pasy bezpieczeństwa, stoliki umieść w pozycji pionowej, i upewnij się, że  kapitan samolotu Barbie gotowa jest do lotu."
Niestety moja  pilotka trafiła do mnie "goła jak ją Mattel stworzył" (cytat z blogu Mono, który sobie zapożyczyłam, gdyż strasznie mi się podoba to stwierdzenie). Ale jest w stanie idealnym, ma zachwycającą buzię, a jej włosy są oryginalnie ostrzyżone i gładkie. Na szczególną uwagę zasługuje piękny kolor szminki, który mi osobiście przypomina smakowity koktajl malinowo-jagodowy ;)
Ubrałam ją w niebieski, koronkowy komplecik

Na przedstawienie się czekają już kolejne Basieńki sprezentowane mi przez mojego "Walentego", a w drodze do mnie są dwie Scenki zakupione na allegro;)

6 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie:) Miałam do czynienia z ubrankami po Kenie pilocie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka ona śliczna! Pięknie ją ubrałaś. Mi się najbardziej podoba ten kapelusik. Czekam na kolejne "dziwczyny" na Twoim blogu ;)
    Pozdrowionka
    Paa

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, komplecik powstał jako część dalsza wcześniej pokazanej spódniczki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To mi smaku narobiłaś tym koktajlem :D
    A co do lalki, wiesz, że od początku mi się podobała, teraz jeszcze piękniejsza w tym stroju, rzeczywiście jak Barbie relaksująca się po lataniu ;)
    Mam słabość do zielonookich lalek, ta ma cudne oczka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez Ciebie zdjęlam z aukcji moja pilotkę ;-) Przeprosiłam ja i wróciła na półeczkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, takich efektów mojego blogowania się nie spodziewałam:D

    OdpowiedzUsuń