Niestety bandanę ma przytwierdzoną nitką do głowy na amen, więc na razie się wstrzymałam od czesania ;)
A to fotka moich dwóch scenek- jak widać Kennedy natychmiast zaprzyjaźniła się z Weastley;)
Poszperałam i udało mi się samodzielnie zidentyfikować moją Kennedy- jedynie dzięki tej umocowanej bandanie, gdyż ciuchy ma zupełnie z innej bajki. Jest to Scenka z 2003 roku, z serii "A ride in a park". Weastley nadal nie zidentyfikowana...
Foto internet |
A teraz z innej beczki. Jako, że moje panny cierpią na chroniczny brak butów, postanowiłam przeprowadzić eksperyment z modeliną. Efekt mnie nie zadowolił, więc w ruch poszło szydełko. I nie pytajcie mnie absolutnie "jak to jest zrobione" ;)
I na koniec- kieckę z włóczki udziergałam, ale nadal mi coś w niej brakuje... Powstrzymałam się przed dodawaniem falbanek, koronek (chociaż korci, więc nitki jeszcze gdzieniegdzie wiszą)- myślę, że dorobię po prostu jakieś malutkie bolerko do kompletu. Na kapelusz nie zwracajcie zbytniej uwagi, to pierwszy kapelusik, jaki w życiu zrobiłam, więc wygląda niezbyt pięknie;)
Zapraszam po wyróżnienie ;)
OdpowiedzUsuńSuper te buty! :)
OdpowiedzUsuńCIOCIA BUTY RZĄDZĄ :OOO Ją najpiękniejsze jakie ever widziałam
OdpowiedzUsuńA mi się kapelusz podoba. Buciki są extra! Hmm czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z bucikami! A Kennedy najpiękniejsza z My Scenek <3
OdpowiedzUsuńKapelusz jak na pierwszy raz i tak całkiem znośny... mój pierwszy kapelusz przypominał ośmiornicę w zalotach... jeśli chcesz mogę Ci coś podpowiedzieć... jakby co pisz na pw:)
OdpowiedzUsuń