poniedziałek, 28 lutego 2011

Jakby usprawiedliwienie...

Nie myślcie, że zniknęłam, po prostu moja miłość do lalek musiała ustąpić pierwszeństwa facetowi i fretce- wpadł na troszkę, pooglądał Barbie (jedną scenkę nawet ucałował) i zaanektował mnie na 24 h/dobę;) Tak więc dopiero dziś wracam do lal.
Zaczęłam reroot mojej Sweetheart, ciekawa jestem ile mi to zajmie? Po godzinie mam wszytych dopiero 14 pasemek. Wybrałam metodę Sary Wagner, bo robienie pętelek mnie zdenerwowało- po wbiciu igły w pętelkę i wyciągnięciu sporego pasma stwierdziłam, że za duży kołtun się robi w środku- może Barbie jest blondynką, ale to nie znaczy, że ma mieć bałagan w głowie;)
Tak więc do następnego razu, gdy (taką mam nadzieję) pokażę łysą Basieńkę całkowicie odnowioną.

3 komentarze:

  1. Życzę dużo cierpliwości ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG życzę cierpliwości ;) to dość pracochłonny sposób. Koniecznie pokaż efekty ( ja tam wolę moje supełki szybciej choć mniej elegancko)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też reroot Pameli i ta sama metoda. Przeznacz sobie duuużo czasu ;)

    OdpowiedzUsuń