Z racji tego, że nie lubię się publicznie zwierzać, co mi dolega i boli ani ze skruchą przepraszać i tłumaczyć dlaczego mnie nie ma- postanawiam oficjalnie winę zwalić na wirusa BLS (Bardzo Lalkowy Sierpień). Bardzo lalkowy miesiąc spowodował u mnie całkowite przeciążenie i odlalkowanie. Ja wiem- fajna zabawa, jakieś poruszenie blogowe i poczucie wspólnoty- ale gdy codziennie na 50 blogach widziałam ten sam tytuł BLS i zdjęcie o takiej samej tematyce, to zaczynałam bać się otworzyć lodówkę (kto zna dowcip o Leninie, to zrozumie). Tak więc z rozmysłem i czując się całkowicie usprawiedliwiona olałam całość blogosfery- no bo czemu mam komentować pozostałe ileś blogów, na których wirus BLS nie zagościł, a omijać jedynie zadżumione? Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i nie mając już zasłony dymnej w postaci unikania BLS postanowiłam powrócić do życia blogowego.
Dziś zgodnie z tytułem- dorobiłam się drugiej Paskudy Blythe, dla odmiany rudej.
W między czasie przybyła mi masa "paskudnych akcesoriów", butów,
torebeczek, ciuszków itd, które z rozbiegu kupiłam wraz z małą Polly Pocket. Nie przypadła mi do gustu, ale przynajmniej posłużyła do porównania
Przez krótką chwilę zastanawiałam się, czy nie dać którejś z paskudek ciała Polly, ale jednak kolorystycznie to nie to...
Za to niemal wszystkie buty i ciuszki pasują na Blejtki- tak więc czarnula się wystroiła...
..i postanowiła zabalować. Spakowawszy koszyczek piknikowy usiłowała namówić Rudą na wspólne opalanie, ale Ruda gdzieś uciekła...
-Nie to nie, poopalam się sama.
A gdzie poniosło Rudą? Okazuje się, że to włóczykij i w dodatku zapalona wielbicielka zwierzaków. Pognała do lasu, gdzie spotkała wiewiórkę.
Ich podobieństwo kolorystyczne sprawiło, że szybko się zaprzyjaźniły ;)
Po leśnych wędrówkach zmęczona padła w objęcia Morfeusza... hmmm, a raczej fretki :D
jejku jak ślicznie;) i to po tak dłuuugiej przerwie - warto było czekać:) a ile fajnych fotek - i bravo za odwagę - świadoma rezygnacja z BLS - no, no ;) a czemu nie opisałaś co kto ma na sobie;P no i w ogóle - pozdrawiam i zapraszam do siebie :)))) a- i jeszcze buziaki - prawie zapomniałam;)
OdpowiedzUsuńJak słitaśnie, że wpadłaś i skomciałaś! Buziolki!!!
UsuńŁoj jaka słit noteczka. Pliss, daj więcej zdjęć tego zwierzątka śpiącego. Jak śpi to wygląda tak ślicznie i słiiiitaśnie! :P
OdpowiedzUsuńNO wiem <3 myślałam, żeby pokazać cycki, ale mam nadzieję, że fretka jest równie "komcikodajna".
UsuńCycki plastikowe są ;) to zaliczone ;) ;) ;)
UsuńSą cycki, jest okejka xD
UsuńMnie też dorwał paskudny wirus;) i już niedługo zawita do mnie rudowłose paskudztwo - bardzo wyczekiwane:)
OdpowiedzUsuńheheheh,nie no bo skisnę!skomciam ci tego posta,bo masz słitaśną frecię! no i słitaśne Paskudki :)
OdpowiedzUsuńBLS było fajne,ale właśnie - za dużo osób naraz "zachorowało"...
Wiesz Urshula może nie dużo - ale pojawiło się w cholerę kalek cudzych pomysłów i zdjęć, które już ktoś kiedyś zrobił za to w marnej aranżacji i wykonaniu- a sam pomysł uważam za całkiem niezły.
UsuńMnie przytnajmniej zmotywował do dłubania ;)
Sztuczne cycki są, słit zwierzak też, zasłużyłaś na komcia. ;) Chyba zaczynam ulegać miniBlythowemu wirusowi. Taką rudą spokojnie bym mogła przygarnąć. :) Mi BLS jako koncepcja bardzo się podobał, taka akcja-mobilizacja, test wytrwałości i pomysłowości, chociaż udziału nie brałam. Ale przekopywanie się przez tuziny notek o tym samym temacie momentami było naprawdę nużące.
OdpowiedzUsuńAle słodko wygląda z tą fretką
OdpowiedzUsuńbrakowało mi twoich wpisów. Fajna mała ;D
OdpowiedzUsuńWcale nie musisz się usprawiedliwiac... Twoja sprawa co czytasz, co komentujesz i w jakim rozstępie dajesz notki ;D
Witam :)
OdpowiedzUsuńNowy rudy nabytek jest prześliczny (kocham rude)!!! Gratuluję zakupu.
Pozdrawiam :)
Widzę, że "Paskudy" i Ciebie dopadły :D
OdpowiedzUsuńAle dla mnie najfajniejsza jest fretka! Słitaaaśne stworzonko ;)
Hello from Spain. I love this doll. The photos in the forest are very original. I also like the basket for the picnic. Keep in touch
OdpowiedzUsuńSłodka ta Ruda. Uroczo wygląda z wiewióreczką. :P
OdpowiedzUsuńDlaczego coś popularne zaraz nazywa się chorobą, wirusem, a nawet dżumą? :)
OdpowiedzUsuńWpisy można było łatwo omijać, bo zwykle tytuł sugerował zawartość posta.
Nie sądziłam, że tyle osób się zgłosi do udziału w 'Bardzo Lalkowym Sierpniu'. Uczestnictwo było dobrowolne. I nawet nie można było nic wygrać... ;)
Chodzi o ten konkurs fotograficzny? hehe trzeba bylo do mnie wpasc , u mnie nie bylo BLS ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award, zasady sprawdź w internecie i/lub na moim blogu ;D
OdpowiedzUsuńNo i co? No i zastój! A kiedy wielki come-back?
OdpowiedzUsuńalbo do mnie kliknąć, u mnie tylko to, co na dany moment mi się chce - a tych pięknookich mi się coraz baaardziej chce - choć jedyna jaką jeszcze dziś mam - jest mej latorośli, nawet nie moja - córcia własnoręcznie ją sobie nabyła za swe nad wyraz osobiste kieszonkowe - ale na szczęście bardziej jej zależało na pupilku i tym sposobem - matka górą! HA!
OdpowiedzUsuń