środa, 13 kwietnia 2011

Simbowe klony.

Pogoda nadal pod psem, więc dziś poświęciłam sporo czasu na poszukiwaniach.
Simbowe "Scenki" pochodzą z serii "My style" i stały się przyczyną poważnego konfliktu między firmami Mattel i Simba. W 2003 roku Mattel wytoczył przeciwko Simbie zarzut plagiatowania ich serii "My Scene".
Londyński sąd poparł zarzut i nakazał zaprzestania produkcji, reklamy oraz sprzedaży produktów sprzedawanych pod nazwą "My Style"w Unii Europejskiej, i zmusił Simbę do do żądania zwrotu tych produktów w handlu detalicznym i innych odbiorców. Nie obyło się również bez wysokiego odszkodowania. Oto tekst do którego udało mi się dokopać w internecie:
Facts
This was an infringement action brought in the High Court in London, by the claimant, Mattel (a US corporation), for infringement of copyright and Unregistered Community Design in the My Scene Barbie doll (packaged with the slogan “My Scene, My Style”), including a Barbie doll with a newly remodelled head and repainted face, against the defendants, Simba Toys and Woolbro, for importing "My Style" Steffi Love dolls into several countries in the EU. The infringement was a range of dolls of roughly the same size (with clothing and accessories sized to be interchangeable), imported into the EU from the Far East by the second and third defendants and sold through the first defendant. The My Style Steffi doll was particularly similar in facial detail to the Mattel My Scene Barbie doll.

The case was filed on 24 July 2003, and the full trial began on 24 October 2003. Mattel claimed infringement of copyright in the face paintings and the head sculpture, and of unregistered Community design right. After cross examination of the Far Eastern defendants on the first day of trial, the defendant settled, and submitted to an agreed Court order, involving a pan-European injunction, an enquiry into damages across the whole of Europe and a declaration that Community design rights existed, together with an interim costs payment of £450,000.

Decision
Since the defendant settled, there is no decision on the legal issues. However, a report of a preliminary issue concerning admitting evidence was published. The defendant denied copying, and claimed that they had independently designed their toy without having seen the Mattel doll. The judge allowed the claimant, Mattel, to introduce evidence which showed that the defendants had copied earlier Mattel Barbie dolls, and that a French Court had recently found them in breach of unfair competition law for parasitically (i.e. systematically and repeatedly) copying Mattel Barbie dolls. The judge held that the evidence could be relevant, although he did not decide at that stage whether it was significant.

A Community design application for Mattel was subsequently filed. This case illustrates the speed with which the UK Courts can act to stop an obvious imitation, and the importance of the new Community rights in stopping infringements across the whole of the EU through a single Court action.( źródło http://design-law.wikispaces.com/Mattel+v+Simba )
 Dlatego tak niewiele jest wzmianek i zdjęć tej serii, która okazuje się być unikatowa;) Oto fotki zapakowanych kloników, które zdołałam znaleźć
zdjęcie internet

zdjęcie internet

zdjęcie internet
zdjęcie internet

zdjęcie internet
zdjęcie internet

zdjęcie internet
zdjęcie internet
zdjęcie internet
zdjęcie internet
 Zwróćcie uwagę, że ostatnia lala wygląda jak inny z moich kloników- jednak ta panna nie ma żadnych oznaczeń na główce, a na plecach jedynie MADE IN CHINA- czyżby więc był to klon klona?

 Nie udało mi się znaleźć oryginalnie zapakowanej murzyneczki, która weszła w skład mojej kolekcji. Ale jako ciekawostkę pokażę czarnoskórą laleczkę z innej serii "In-style", niestety nie mam pojęcia jakiej firmy. Kolejne klony, o których nie można chyba nic znaleźć?

6 komentarzy:

  1. Też dotarłam do tego tekstu, cieszę się, że mogłam Ci troszkę pomóc ;-)

    Myślę, że Mattel miał trochę racji w tym wszystkim, laleczki te to wierne kopie My Scene i gdyby Simba się choć trochę wysiliła, to mogła by stworzyć coś ciekawego bez tego wyraźnego odniesienia w nazwie... My Style i My Scene.

    A klonów My Scene widuję mnóstwo - zazwyczaj nie mają tak podobnej nazwy, ale obrazki na pudełku i wielkość głowy mówią same za siebie... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój klonik wygląda identycznie jak na ta lalka z fotki z netu. Ciekawa jestem czy to ona.
    W sumie nie dziwię się mattelowi, że podali ich do sądu, lalki są identyczne. Na to wychodzi, że Simbowe MS są bardzo unikatowe, a te murzynki to już dopiero.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też uważam, ze akurat w tym przypadku to ewidentny plagiat popełniony przez Simbę. W innych simbowych produktach też to widać np. Steffi Love, ale tu już przeszli samych siebie. Ale pewnie te podrobione laleczki z roku na rok będą zyskiwać coraz więcej na wartości :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co zauważyłam lalki Simby często nie mają oznaczeń poza "Made in China", więc całkiem możliwe że ten klon to My Style.
    W serii My Style byli też chłopcy kloniki, uderzająco podobni do oryginałów. Był nawet pseudo Bryant z ciemnoblond afro.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie zawsze dziwi kto w tych firmach podejmuje takie decyzje, przecież nawet nie postarali się zmienić projektu pudełka… to chyba nie może być krok biznesowy w rodzaju “może Mattel nie zauważy…”, bo kończy się to wysokimi karami! Ja mogłabym u nich pracować za połowę zarobków i projektować lalki zupełnie unikatowe… :D

    OdpowiedzUsuń
  6. fleurdolls: moim zdaniem to jest bardzo ciekawe zagadnienie. Pewnie liczą na to że mama/babcia/ciocia kupi i się nie pokapuje że to podróbka. Simba jakoś tak ma że ich jedyny plan działania dot. Steffi Love to "wszystko co ma Barbie musi mieć i Steffi"

    OdpowiedzUsuń