piątek, 29 kwietnia 2011

Nadal bez aparatu:(

Całe moje lalkowanie bez możliwości pokazania Wam i pochwalenia się traci połowę uroku... Zając niestety nie przyniósł nowego aparatu:(  Ale żebyście o mnie nie zapomnieli chociaż kilka słów postanowiłam naskrobać.
Dotarły do mnie laleczki zakupione znów na all (między innymi pierwsza w moim zbiorze My Scene Delancey), Mysinka ("rzęsiasta" Kennedy) od Mono i Basia od Świstaka- niestety wysłana przez niego Scenka została pożarta przez potwora zwanego POCZTĄ. Wszystkich uczulam na przyszłość- jeśli wysyłacie, spodziewacie się lalki- upewnijcie się, że będzie to przesłane poleconym. Bez zaświadczenia nadania stracicie lalę bez możliwości zrobienia poczcie awantury:( Mam nadzieję że ukradziona świstakowa przesyłka nie przyniesie radości złodziejowi!
Poza tym w czasie świąt gościła u mnie między innymi moja bratanica. Rozczesałam jej dwie Winxy ( których czupryny przypominały baranie runo), porwała mi jedną Arielkę, Mysinkę Kennedy, trochę różnych dodatków i ciuszków lalkowych. Uff, więcej z nią interesów nie robię:D
Jako, że obiecałam Aleksji dwie lale za przesłane Scenki molestuję uparcie faceta o szukanie po secondhandach i w ogłoszeniach, za co pewnie wkrótce mnie rzuci z wielkim hukiem, bo już ponoć niedobrze mu się robi, jak tylko napiszę mu na gg o lalkach;) Ale jak na razie posucha w Belgii (albo mu się nie chce szperać i mnie zbywa). Tak więc na razie jedna wybrana przez nią lala czeka cierpliwie na jakąś koleżankę, z którą odbędzie podróż. Piszę to, żeby nie było, że zapominam o obietnicach;)
Trzymajcie się cieplutko i na pohybel potwornej poczcie polskiej!

6 komentarzy:

  1. Nie stresuj się tak tą laleczką dla mnie:) Kiedy będzie to będzie:)
    Czasami lale niestety gubią się gdzieś, może jeszcze dojdzie ta Scenka wysłana przez Świstaka.
    Oj ja bym z bratanicą takich interesów nie robiła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może zapytaj na poczcie o tę lalkę? Wiem że powinni dostarczyć, ale ja miałam cyrk ostatnio z paczką do mamy, leżała TRZY tygodnie na poczcie, nikt nie powiadomił, nie przekazał awizo, listonosz nie przyniósł… dopiero jak poszła się dowiedzieć pani w okienku powiedziała: a to chyba ta paczka co na zapleczu leży juz 3 tygodnie?
    A więc nie trać ducha, może lalka jeszcze przyjdzie, a może leży gdzieś na pobliskiej poczcie i czeka na interwencję! :D
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym od razu leciała na pocztę, nie ma co czekać, Aga ma rację :-)

    A brak aparatu ma też swoje plusy - później będziesz miała tysiąc pomysłów na minutę, a my o Tobie na pewno nie zapomnimy!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też miałem taką akcję, listonosz nie zostawił awiza a ja czekałem i czekałem ...i nie doczekałem się.
    Poszedłem na pocztę i oczywiście była!
    Nie czekaj, radzę się tam wybrać.

    Moim zdaniem powinnaś lale zbierać przede wszystkim dla siebie, czekanie na chwalenie się nam, trochę zabija hobby.
    Moje niektóre lalki czekają na opis już od stycznia, blog jest dodatkiem do hobby, nie odwrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lale mnie zachwycają, ale od dawna uwielbiam robić fotki- robienie ich lalkom to podwójna radość- i do tego modelki są cierpliwe i nie mrugają w czasie naciskania migawki;) Już pytałam na poczcie, ale może fakt, pomęczę ich znowu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Poczta nasza krajowa, to jest temat rzeka...
    mnie moje lalkowanie też by nie cieszyło gdybym nie miała czym ich fotografować... Trzymaj się cierpliwie i lalkuj mimo wszystko, bo jak juz będziesz miała czym fotografować, to będę oglądać z ciekawością:)

    OdpowiedzUsuń